Slay – co to znaczy i dlaczego to słowo rządzi internetem?
Slay – co to właściwie znaczy? Od miecza do ikony stylu
Słowo, które przeszło rewolucję
Wszystko zaczyna się od języka. Slay to czasownik pochodzący z języka angielskiego, który w swoim pierwotnym znaczeniu oznaczał „zabijać, uśmiercać”. W literaturze staroangielskiej, tekstach biblijnych czy kronikach wojennych pojawiało się w kontekście śmierci fizycznej, walki, przemocy. Współcześnie to znaczenie nadal funkcjonuje w języku codziennym, choć raczej w formalnych rejestrach lub opowieściach fantasy – wystarczy wspomnieć zdanie: „The dragon was slain by the knight” – czyli „Smok został zabity przez rycerza”.
Ale język, jak to język, żyje, mutuje i przybiera nowe znaczenia. I właśnie to przytrafiło się słowu slay – które w XXI wieku odrodziło się jako jedno z najbardziej ekspresyjnych, pozytywnych i energetycznych słów młodzieżowego slangu. Dziś nie oznacza już zabijania w sensie dosłownym, tylko… zabijanie stylem, osobowością, błyskotliwością.
Slay w nowym wydaniu – znaczenie w języku młodzieżowym
W mowie potocznej i internetowej slay to słowo-symbol sukcesu, dominacji i błysku. Kiedy ktoś „slayuje”, to znaczy, że:
- wygląda obłędnie, stylowo, zjawiskowo,
- robi coś z taką klasą, że aż dech zapiera,
- zadaje cios ripostą, występem, gestem lub energią,
- wygrywa życie – ale nie przez siłę, tylko przez charyzmę, autentyczność i błyskotliwość.
Wyrażenia takie jak:
- “You slay!” – „Rządzisz!”, „Zmiotłaś!”, „Olśniasz!”,
- “She slayed that performance” – „Zrobiła to niesamowicie!”, „Zgarnęła całą scenę dla siebie”,
- “Slay queen” – królowa stylu i samoświadomości,
- “Slay era” – życiowa faza, kiedy wszystko idzie jak trzeba i wygląda jak z Vogue’a,
stały się nieodłącznym elementem języka młodych ludzi – szczególnie w mediach społecznościowych takich jak TikTok, Instagram, Twitter (X) czy Tumblr. I nie chodzi tu wyłącznie o komplementy. Slay to forma zachwytu wyrażającego się bez zawiści, bez zazdrości – z podziwem, czasem z humorem, ale zawsze z energią.
Od kultury miecza do kultury pop
Nie można zrozumieć fenomenu słowa slay bez spojrzenia na jego kulturowy kontekst. Przejście od „zabijania smoka” do „zabijania stylówką” nie było przypadkiem. Słowo to zaczęło nabierać nowego znaczenia w latach 80. i 90., w kręgach kultury queerowej, szczególnie w środowiskach drag queens w Nowym Jorku. W ballroomach i na pokazach voguingowych, gdzie każdy ruch był afirmacją tożsamości i odwagi, słowo slay oznaczało dominację sceniczną, olśnienie publiczności, bycie nie do zatrzymania.
Słowo slay nie odnosiło się już do przemocy – tylko do oszałamiającej siły ekspresji, która potrafiła rozbroić, oczarować i wzbudzić aplauz. Od tej pory stało się ono jednym z najważniejszych terminów w kulturze LGBTQ+, a później w mainstreamowej popkulturze, gdzie trafiło za pośrednictwem takich programów jak RuPaul’s Drag Race.
Kiedy RuPaul mówił: „Slay the runway!”, było jasne, że chodzi o coś więcej niż chodzenie po wybiegu. To był apel o wyrażenie siebie, o odwagę, o błysk wewnętrzny, który rozświetla całą scenę.
Dlaczego slay stało się takie popularne?
W dobie Instagrama i TikToka, gdzie wszystko jest obrazem, stylem i błyskawicznym komunikatem, slay idealnie wpasowało się w potrzeby językowe młodych ludzi. Krótkie, energiczne, efektowne – można je rzucić jako komentarz pod filmikiem, do selfie przyjaciółki, do nagrania tanecznego, ale też jako hasło podnoszące na duchu.
W świecie, gdzie presja perfekcji łączy się z ciągłą autoprezentacją, slay działa jak zaklęcie pewności siebie. Mówisz: „She slays” – i nie musisz już nic tłumaczyć. To znaczy, że jest sobą, błyszczy, wygrywa i nie przeprasza za to. Słowo to stało się językiem pokolenia, które redefiniuje sukces jako bycie autentycznym, kolorowym, twórczym i odważnym.
Slay to więcej niż komplement – to deklaracja
Użycie słowa slay ma też wymiar społeczny. To komplement, który nie jest obciążony seksualizacją, rywalizacją ani protekcjonalnością. Gdy kobieta mówi kobiecie „Slay, girl!”, nie chodzi o porównanie, tylko o uznanie: widzę cię, podziwiam cię, nie zazdroszczę – kibicuję.
To też sposób na przekroczenie sztywnych ról płciowych – bo każdy może „slayować”: chłopak, dziewczyna, osoba niebinarna, starszy, młodszy, niepełnosprawna, neuroatypowa. Slay nie ocenia ciała, wieku, klasy społecznej. Mówi: jeśli masz odwagę być sobą i robisz to z mocą – to właśnie slay.
Dlatego slay to nie tylko słowo – to gest kulturowy, społeczna deklaracja, komunikat międzyludzki, który łączy, a nie dzieli. Jest jak pomruk aplauzu w komentarzu. Jak błysk serca za emotką ognia. Jak uśmiech w oczach, gdy ktoś po prostu wie, że wygląda dobrze – i ma odwagę to pokazać.

Jak i kiedy używać słowa slay, żeby nie brzmieć boomerowato?
Slay na TikToku, Instagramie i w życiu codziennym
Wbrew pozorom użycie słowa slay nie jest zarezerwowane wyłącznie dla nastolatków z TikToka. Ale jeśli chcesz wkomponować je w swoje słownictwo i nie zabrzmieć jak rodzic cytujący mema, warto znać kilka zasad i najczęstszych kontekstów, w których „slay” pojawia się naturalnie.
Przede wszystkim – slay działa jak ekspresyjne „wow”, ale z konkretnym ładunkiem: oznacza uznanie dla kogoś, kto właśnie czymś olśnił, zdominował sytuację, pokazał moc, styl lub klasę. Może dotyczyć wyglądu, zachowania, umiejętności, wypowiedzi, ale też po prostu… wibracji. Kiedy ktoś slayuje, robi to całą sobą. A my to widzimy – i komentujemy.
Oto kilka typowych (i bezpiecznych) kontekstów:
- Stylówka: „Ona dziś totalnie slayuje tym outfitem!”
- Występ: „Ten układ taneczny? She slayed it!”
- Postawa: „Weszła, powiedziała, wyszła. Slay queen.”
- Reakcja: „Co za riposta! Slay!”
- Self-love: „To jest moja slay era, nic mnie nie zatrzyma.”
W socialach słowo często występuje solo – jako komentarz pod filmikiem czy zdjęciem:
slay 🔥, Slaaaaay girl 👑, you ate and left no crumbs = you slayed it.
Ale uwaga – slay nie jest zamiennikiem „ładnie” czy „fajnie”. To słowo, które niesie za sobą siłę, afirmację, power. Jeśli powiesz „Slay” do czyjejś nudnej stylizacji lub przeciętnego występu, możesz zabrzmieć ironicznie. A nie o to chodzi. Slay to owacja, nie uprzejmość.
Niektóre frazy, które warto znać
You slay! – wyrażenie uznania, zachwytu, wsparcia. Taki cyfrowy „high five”.
She slayed that – dosłownie „zmiotła to”, czyli wykonała coś perfekcyjnie i z klasą.
Slay queen / slay king – ktoś, kto jest uosobieniem stylu, charyzmy i odwagi.
Slay era – okres w życiu, kiedy jesteś w swoim żywiole i wiesz, że robisz to dobrze.
Slay so hard – coś tak mocnego, że aż zostawia ślad. Pełne zanurzenie w stylu i pewności siebie.
Co ciekawe, w niektórych kontekstach powstają nawet ironiczne wariacje typu:
Tax slay – o kimś, kto dobrze ogarnia formalności (sic!),
Clean slay – o perfekcyjnie wysprzątanym pokoju.
To pokazuje, że slay to nie tylko styl – to postawa życiowa.
Jak nie używać słowa slay?
Aby uniknąć niezręczności i niechcianego efektu „boomer trying too hard”, warto zapamiętać kilka błędów:
- Nie próbuj tłumaczyć, że używasz slay, bo to „takie modne teraz” – naturalność to klucz.
- Nie wpychaj slay na siłę do każdej rozmowy – działa, gdy jest adekwatne, nie jako ozdobnik.
- Nie używaj w formie dosłownej, np. „Zabiłaś tym strojem” – to nie przejdzie w polszczyźnie.
- Nie myl z „serve” – choć są bliskie, to inne konteksty. Serve dotyczy głównie wyglądu i prezencji, slay to bardziej ogólna dominacja i moc.
Najlepiej? Obserwuj, jak słowo żyje w sieci – zwłaszcza u młodych twórców na TikToku i Instagramie. To tam slay oddycha, błyszczy, transformuje się w rytmie memów, tańców i viralowych momentów.
Dlaczego autentyczność jest kluczem?
Słowo slay działa tylko wtedy, gdy wypowiadasz je z energią, luzem i szczerością. Bo cała jego siła polega na tym, że nie mówi się go z obowiązku – tylko z potrzeby celebracji drugiej osoby. To język entuzjazmu, który zaraża.
Dlatego nie bój się go używać – ale używaj go jak błysku, nie jak ozdobnika. Gdy ktoś naprawdę błyszczy, zrób mu ten prezent i powiedz: Slay.
Zadziała lepiej niż tysiąc lajków.

Slay w kulturze internetu – od RuPaul po Taylor Swift
Drag queens, ballroomy i buntownicza energia queer
Nie da się opowiedzieć historii słowa slay bez sięgnięcia do korzeni kultury queer i sceny drag. To właśnie tam, w ballroomach Harlemu lat 80. i 90., narodziło się współczesne znaczenie tego słowa jako manifestu ekspresji, odwagi i stylu. W tych zamkniętych społecznościach, tworzonych przez osoby czarnoskóre i latynoskie LGBTQ+, toczyły się konkursy voguingowe, gdzie każdy uczestnik mógł – przez ruch, choreografię i kostium – pokazać światu, że jest więcej wart, niż sugeruje otaczająca go dyskryminacja.
To właśnie tam, kiedy ktoś wchodził na wybieg i z niesamowitą pewnością siebie prezentował taniec, look i postawę, z widowni słychać było jeden komunikat: Slay!. Słowo to oznaczało nie tylko zachwyt – to była deklaracja: „Zabiłaś system! Przekroczyłaś granice! Pokazałaś światu, kim jesteś – i nie da się tego odzobaczyć!”
Z czasem ten język, wcześniej zamknięty w niszowej subkulturze, zaczął przenikać do mainstreamu. Wraz z rosnącą popularnością programów takich jak RuPaul’s Drag Race, hasła typu „Slay queen!”, „Werk it!”, „Sissy that walk!” stały się językiem popkultury, który celebruje ekspresję, styl i emancypację.
RuPaul sam używał „slay” jako słowa-klucza – oznaczającego moment mocy, blasku i kompletnego zwycięstwa scenicznego, nawet jeśli był to tylko moment spojrzenia, przejścia po wybiegu albo idealnie rzuconej puenty.
Gdy popkultura zaczęła mówić „slay”
W momencie, gdy Beyoncé śpiewa o niezależności, Lady Gaga o byciu sobą, a Taylor Swift wkracza w swoją „slay era”, wiemy, że slay na dobre zadomowiło się w języku wielkich scen.
To słowo przestało być zarezerwowane tylko dla kręgów drag i queer, a stało się uniwersalnym narzędziem wyrażania podziwu i zachwytu – niezależnie od płci, orientacji czy wieku. W dzisiejszych czasach:
- Taylor Swift jest określana jako „Slay queen” po każdej trasie koncertowej z serii Eras Tour,
- Lizzo „slayuje” każdym ruchem scenicznym i wypowiedzią o akceptacji siebie,
- Beyoncé… no cóż – dla niej slay to niemal drugie imię (Slayoncé),
- Billie Eilish, choć stylistycznie stonowana, pokazuje, że slay może mieć formę minimalizmu i introwertycznej siły.
Z kolei w świecie mody, influencerki używają tego słowa codziennie: „OOTD? Slay.”, „Makeup check – full slay.”, „That walk? Pure slay.”
Slay stało się walutą popkultury, wymienianą codziennie miliony razy w komentarzach, filmikach, streamach, reakcjach na stories. To język natychmiastowego zachwytu – bez potrzeby pisania długich wywodów, jedno słowo wystarczy.
Slay jako forma oporu i samoafirmacji
Choć dziś slay może brzmieć jak pusty przymiotnik do zdjęć na Insta, jego źródła niosą głębszy sens. W świecie, który przez dekady tłumił ekspresję, ciała, głosy i obecność osób „innych”, slay jest formą oporu – uśmiechniętego, kolorowego, pewnego siebie, ale nadal politycznego.
To język, którym młodzi ludzie mówią: „Jestem sobą. Nie przepraszam za to. Będę świecić tak jasno, jak chcę.” Niezależnie od tego, czy mówimy o chłopaku z TikToka w cekinowej marynarce, dziewczynie plus size w crop topie, czy osobie niebinarnej w stylizacji à la David Bowie.
Slay to codzienny coming out z własnej siły. I dlatego właśnie to słowo, choć krótkie, znaczy tak wiele.
Internet to jego królestwo
TikTok, Instagram, YouTube – to tam slay rozgościło się na dobre. W trendach modowych, viralowych dźwiękach, wyzwaniach tanecznych i edytowanych video pod hasztagami #slay, #slayqueen, #slayera.
Filmy opatrzone podpisami typu:
- „Weszłam w swoją slay girl era”,
- „Kiedy wyglądasz jak milion dolarów, ale masz 23,47 zł na koncie – SLAY 🖤”,
- „That’s not just a walk… that’s a slay.”
mają po miliony wyświetleń, setki tysięcy komentarzy i falę pozytywnych reakcji. Bo slay to energia wiralowa – trudna do zatrzymania, bo oparta na autentycznym zachwycie.
To też przykład na to, jak język internetu tworzy nową jakość społecznej komunikacji – krótką, dynamiczną, emocjonalną. Gdy lajki przestają wystarczać, rzucasz slay – i wiesz, że trafiłeś w sedno.
Slay to nie mem – to manifest
To słowo może wyglądać jak kolejna moda z TikToka, ale tak naprawdę jest czymś więcej. Slay to kod kulturowy nowego pokolenia.
Pokolenia, które nie boi się świecić, być widoczne, być dziwne, być inne.
Pokolenia, które wie, że siła nie zawsze krzyczy – czasem po prostu wygląda olśniewająco i mówi: „Slay.”

Czy „slay” da się przetłumaczyć na polski? I czy warto próbować?
Język, który nie mieści się w słowniku
Wielu z nas – szczególnie dorosłych, nauczycieli, rodziców czy redaktorów – zadaje sobie pytanie: jak to przetłumaczyć? Bo przecież nie można używać w nieskończoność obcych słów bez ich rozumienia, prawda?
Tyle że slay wymyka się tłumaczeniu, a przynajmniej tłumaczeniu dosłownemu. Słownikowa definicja slay to wciąż „zabić” lub „zgładzić” – i to raczej nie pomoże w zrozumieniu, dlaczego ktoś pisze „slay queen” pod zdjęciem w cekinowej sukience.
Dlatego, próbując przełożyć slay na polski, wchodzimy na grząski grunt. Owszem, istnieją pewne ekwiwalenty, które chwytają część sensu, ale nigdy nie oddają całej emocjonalnej siły i kontekstu.
Próby tłumaczenia – i ich ograniczenia
Oto niektóre z prób oddania slay w języku polskim:
- „Rządzisz!” – popularne, bliskie duchem, ale nieco „zużyte” i mniej eleganckie.
- „Zmiotłaś!” – mocne, efektowne, choć bardziej agresywne.
- „Olśniasz!” – piękne, ale zbyt statyczne, nie oddaje energii działania.
- „Zabiłaś system!” – ironiczne, memiczne, lecz brzmi sztucznie poza internetem.
- „Pokazałaś klasę!” – eleganckie, ale nie wystarczająco popowe.
- „Masz moc” / „Jesteś sztosem” / „Petarda” – dobre jako synonimy emocjonalne, ale jednak każde z nich niesie trochę inne zabarwienie.
W praktyce – żadne z tych tłumaczeń nie działa w pełni. Slay to nie tylko komunikat – to estetyka, postawa, energia, która nie potrzebuje słów dookoła. Działa jako gest kulturowy, który nie ma jednoznacznego polskiego odpowiednika, bo jego siła wynika z kontekstu, mimiki, tonu i… społecznego przyzwolenia.
Dlaczego młodzież nie próbuje go tłumaczyć?
Ponieważ slay jest bardziej wyczuwalne niż rozumiane. Młodzi ludzie nie potrzebują słownika – wystarczy, że zobaczą TikToka, komentarz, mem. Wiedzą, że slay to nie konkretny przymiotnik, ale reakcja – na styl, na gest, na emocję.
Dlatego właśnie slay funkcjonuje w polszczyźnie jako zapożyczenie w niezmienionej formie. I – co ciekawe – nie budzi sprzeciwu. Nie brzmi pretensjonalnie jak np. „outfit” czy „influencerka” w ustach osób, które nie czują rytmu języka internetu. Bo slay nie udaje polskiego słowa – ono po prostu weszło do obiegu jako kod.
Można więc śmiało powiedzieć, że nie ma potrzeby tłumaczyć „slay” – bo to działa właśnie dlatego, że jest nieprzetłumaczalne.
Kiedy lepiej nie ruszać tego słowa?
W tłumaczeniach tekstów, dialogów filmowych czy reklam warto być ostrożnym. Jeśli użyjesz słowa slay w niewłaściwym kontekście – np. w informacji prasowej, formalnym komunikacie, artykule naukowym – możesz uzyskać efekt odwrotny do zamierzonego: śmieszność, niezręczność, sztuczność.
Jednocześnie świadome użycie „slay” w komunikatach do młodszych odbiorców może zadziałać jak zaproszenie do dialogu. Bo to słowo mówi: „Znam twój świat. Umiem się nim posługiwać”. To skrót, który otwiera drzwi zamiast tworzyć barierę.
Slay to więcej niż słowo – to klucz do nowej wrażliwości
Zamiast szukać sztywnego tłumaczenia, warto potraktować slay jako symbol nowej estetyki językowej – lekkiej, emocjonalnej, afirmującej. To słowo, które zastępuje długie przemowy i przemienia się w natychmiastowy gest wsparcia.
W świecie, w którym wiele osób zmaga się z niską samooceną, perfekcjonizmem, lękiem społecznym – slay mówi: jesteś wystarczająco dobra, błyszczysz, widzę cię. I to jest super.
Więc jeśli ktoś ci napisze slay, nie pytaj „co to znaczy?”. Po prostu się uśmiechnij.
Bo właśnie ktoś dał ci do zrozumienia, że jesteś królową momentu.

Slay jako styl życia – co to mówi o nas i naszej kulturze?
Manifest nowego pokolenia
Gdy spojrzymy na to, jak pokolenie Z i Alfa korzystają z języka, od razu zauważymy, że nie chodzi im o gramatyczną poprawność czy wieloznaczność literacką. Ich komunikacja jest błyskawiczna, emocjonalna, ekspresyjna i obrazowa. Słowa nie muszą mieć długiej historii – mają mieć ładunek, rytm i natychmiastową moc.
Slay idealnie się w to wpisuje. Dla młodego pokolenia to nie tylko przymiotnik czy okrzyk – to stan bycia, postawa, energia. To, co kiedyś przekazywało się przez długie listy wsparcia czy rozmowy „od serca”, dziś zamyka się w jednym słowie: Slay. I to wystarcza.
W tym sensie slay stało się nie tylko językiem stylu, ale też językiem emocji – a dokładniej: emocji pozytywnych. Młodzi ludzie w świecie przesyconym krytyką, porównaniami, stresem i ocenami potrzebują szybkich, pozytywnych wzmocnień, które są szczere, lekkie i nie niosą ze sobą presji.
Lek na perfekcjonizm i FOMO
W czasach, gdy każde zdjęcie może być porównane z setkami innych, a każdy wybór podlega ocenie w socialach, wiele młodych osób doświadcza lęku przed byciem niedoskonałym. Tu właśnie slay staje się antidotum na perfekcjonizm.
Bo kiedy ktoś mówi Ci: „You slay”, to nie znaczy: „Jesteś idealna”. To znaczy:
„To, kim jesteś, jak się poruszasz, jak wyglądasz – ma moc. I to wystarczy.”
Slay nie jest opowieścią o byciu „najlepszym w klasie” – tylko o byciu autentycznym, odważnym, widocznym, obecnym. Czasem nawet o byciu odrobinę dziwnym, kolorowym, niestandardowym – ale właśnie dlatego pięknym.
W tej formule slay zdejmuje ciężar z ramion – pozwala nie musieć wszystkiego kontrolować. Możesz być sobą. Możesz błyszczeć na swój sposób. I to już jest sukces.
Estetyka slay – czyli jak wyglądają wartości pokolenia Z
Za słowem slay stoi też cała estetyka, która mówi więcej niż niejeden manifest. Slay oznacza:
- styl, który mówi: „robię to dla siebie” – a nie dla lajków,
- gesty i ruchy, które są przerysowane, ale szczere – jak w performansie,
- makijaż, który nie tuszuje, lecz podkreśla osobowość,
- outfity, które łączą vintage z Y2K, glamour z grunge’em – wszystko jest dozwolone, jeśli jest zrobione z sercem.
To estetyka pełna odwagi, różnorodności i luzu, której fundamentem jest przekonanie: you don’t have to fit in to slay. Nie musisz się dopasowywać. Właśnie wtedy, gdy jesteś sobą – wygrywasz.
Slay offline – czy to działa poza internetem?
Choć slay narodziło się i rozwinęło w cyfrowym świecie, coraz częściej widzimy jego wpływ offline. W sposobie, w jaki młodzi ludzie się ubierają, chodzą, występują. W tym, jak tworzą swoje małe przestrzenie – pokoje, zeszyty, zespoły, grupy przyjaciół. Widać, że slay to sposób na życie, który przecieka z telefonu do codzienności.
W wielu szkołach, domach kultury, a nawet na ulicy można spotkać osoby, które swoim wyglądem, ruchem i aurą mówią jedno: slay. I choć może nie wszyscy wypowiadają to słowo głośno – energia, którą za sobą niesie, jest wyczuwalna.
Co nam mówi boom na slay o współczesnym świecie?
To, że słowo takie jak slay zdobyło popularność, nie jest przypadkiem. Mówi o naszej zbiorowej potrzebie:
- akceptacji bez oceniania,
- widzialności bez obowiązku tłumaczenia się,
- zabawy bez kompromisów,
- radości bycia sobą w świecie pełnym filtrów, masek i oczekiwań.
Slay to nie moda. To znak kultury, która zmienia punkt ciężkości – z „muszę się dopasować” na „mam prawo świecić”.
I może właśnie dlatego to słowo zostanie z nami na długo. Bo nawet jeśli zmienią się trendy, algorytmy i aplikacje, potrzeba bycia zauważonym, docenionym i wspieranym nigdy nie przeminie.
A więc – kimkolwiek jesteś, gdziekolwiek to czytasz –
jeśli masz odwagę być sobą, robić swoje i świecić swoim światłem:
You slay.
FAQ slay co to znaczy – najczęściej zadawane pytania
Co znaczy słowo slay w młodzieżowym slangu?
Slay to wyrażenie oznaczające, że ktoś świetnie wygląda, robi coś doskonale lub wręcz „miażdży system”. To wyraz zachwytu i uznania dla stylu, pewności siebie lub mocnej postawy.
Czy slay to nowe „cool” albo „super”?
W pewnym sensie tak, ale ma mocniejsze zabarwienie emocjonalne. Slay oznacza nie tylko bycie fajnym, ale wręcz olśniewającym, wyrazistym i pewnym siebie w działaniu.
Skąd wzięło się słowo slay w tym znaczeniu?
Pochodzi z języka angielskiego, gdzie pierwotnie znaczyło „zabić”. W kulturze queer i drag zostało zaadaptowane jako metafora sukcesu, pewności siebie i bycia „zjawiskowym”.
Jak poprawnie używać słowa slay?
Używa się go jako wyrazu uznania – np. „You slay!”, „She slayed that performance!”, „Slay queen!”. Najczęściej pojawia się w komentarzach na TikToku i Instagramie.
Czy można powiedzieć slay po polsku?
Coraz częściej młodzi Polacy używają tego słowa bez tłumaczenia. Można próbować oddać je jako „rządzisz”, „zmiotłaś”, ale pełna moc zostaje przy oryginale.



Opublikuj komentarz